Jubileusz 100 - lecia Pani Heleny Czuchnickiej.

Data: 05.05.2021 r., godz. 07.00    2491
W dniu 23.04.2021r uczestniczyłem w doniosłym wydarzeniu. Członkini Naszego Powiatowego ZW i R WP / Koło Nr 1/ oraz członkini Koła Kombatantów i BWP w Grójcu Pani Helena Czuchnicka obchodziła jubileusz 100-lecia.

Ze względu na obostrzenia sanitarne grono uczestników było ograniczone . Ponieważ Kol. Kazimierz Kurach Prezes Koła Kombatantów i BWP w Grójcu oraz Prezes Koła Nr, 1 POG ZW i R WP był po przebytej chorobie COVID - 19 ja reprezentowałem obydwie organizacje. Władze samorządowe reprezentował Burmistrz GiM Grójec Pan Dariusz Gwiazda a Grójeckie Centrum Rozpoznania i Wsparcia WR zastępca Komendanta Ośrodka płk Piotr Janicki. Spotkanie przygotowały jej córki: Halinka, Basia, Krysia i Wiesia w domku jednorodzinnym tej ostatniej. Jubilatka otrzymała oprócz kwiatów : ryngraf pamiątkowy od POG ZWiR WP a od ZG ZK i BWP dyplom, od Burmistrza i Grójeckiego CR W i WR listy gratulacyjne i upominki. Podczas spotkania przy kawie i ciastach jubilatka opowiadała nam swoje przeżycia, które zasługują na to aby je propagować w naszych środowiskach kombatanckich, weteranów i rezerwistów WP.

Dostojna Jubilatka urodziła się 23 kwietnia 1921r w Stanach Zjednoczonych , dokąd rodzice wyemigrowali za chlebem z Brzozowa w Galicji w 1911r. Do Polski Pani Helena powróciła z rodzicami jako niemowlę wraz z 4-letnim bratem Edwardem i 2-letnią siostrą Adelcią. Na początku zamieszkali u rodziców taty Jubilatki – Józefa Cymbora w Brzozowie. Potem rodzice, za pieniądze zarobione w Ameryce, kupili kawałek ziemi z małym domkiem w Nastasowie w Obwodzie Tarnopolskim ( obecnie Ukraina). Razem ze swoim rodzeństwem (miała 3 braci i 3 siostry) pomagała rodzicom w gospodarstwie. Rodzice hodowali konie , krowy , świnie i drób, a w polu rosło zboże i truskawki, które dzieci zrywały i woziły na targ do pobliskiego miasteczka Trembowola. Oprócz ciężkich prac w gospodarstwie ojciec Jubilatki wypalał cegłę, którą sprzedawał. W latach trzydziestych wybudował piękny duży dom. Postawił też nowe budynki gospodarcze. Pani Helena spędziła w Nastasowie dzieciństwo. Tam ukończyła szkołę podstawową oraz kurs krawiecki I stopnia. Szyła spódnice, koszule, które sprzedawała. Miała więc już swoje pieniądze. Rodzinie powodziło się już całkiem dobrze.

Potem wybuchła wojna. Na szczęście przez te tereny nie przechodził front i żyło się w miarę spokojnie. Ten spokój nie trwał jednak długo. W dniu 10 lutego 1940r. o godzinie drugiej w nocy wszyscy mieszkańcy Nastasowa i 4 okolicznych wsi zostali spędzeni na stację kolejową i załadowani do wagonów bydlęcych po czym wywiezieni na Syberię. „Podróż” trwała miesiąc. Stłoczeni w wagonach bydlęcych, głodni, brudni, bez ciepłego okrycia, w temperaturze przekraczającej -20°C dotarli do miejscowości Tiubil , Krasnojarski Rejon. Jubilatka spędziła na Syberii 6 lat. Sześć lat ciężkiej pracy w tajdze, przy wyrębie drzew, olbrzymich sosen i cedrów. Potem pracowała w sowchozie Birizowka, gdzie wiosną traktorem orała ziemię, latem wyganiała bydło na pastwiska a jesienią i zimą przywoziła z odległych łąk. Życie na Syberii było bardzo trudne. Dokuczało zimno, głód, choroby i także ciężka praca. Wielu ludzi nie przeżyło tej wywózki.

100lat.jpg (125 KB)

Dopiero w 1946 dotarła do „Sybiraków” wiadomość , że wojna się skończyła i mogą wracać do Polski. W marcu 1946r znów załadowani do bydlęcych wagonów ruszyli z Krasnojarska przez Nowosybirsk, Czelabińsk, Omsk, Tomsk i dotarli do Polski. Nie był to jednak powrót do swoich domów, a na tzw. Ziemie Odzyskane. Podróż znów trwała miesiąc, zanim przez Poznań dojechali do Szczecina. Tam wysiadka, tymczasowe zakwaterowanie i krótkie spotkanie z rodziną. Potem dalsza tułaczka. Pociągiem do Wrocławia, przesiadka w Wałbrzychu , dalej do Nowej Rudy i zaprzęgiem konnym do Nowej Wsi, gdzie czekało opuszczone przez Niemców nieduże gospodarstwo.

Pani Helena mieszkała tam do roku 1947, kiedy to pojechała do Torunia do swojego narzeczonego , za którego wyszła za mąż. Był to chłopak, którego poznała na Syberii, a pochodził z rodzinnych stron Jubilatki. Był nim śp. płk Eugeniusz Czuchnicki - oficer, który przeszedł szlak bojowy 1 AWP od Lenino do Berlina. Zamieszkali w Toruniu. Po 2 latach mąż Pani Heleny został przeniesiony do Jarosławia, a w 1952r. kolejna przeprowadzka do Tarnowskich Gór. I to nie koniec wędrówek rodziny. Kolejne garnizony to Bolesławiec, Bartoszyce, Olsztyn, by w roku 1959 osiąść w Grójcu, gdzie płk Czuchnicki pełni obowiązki Komendanta WKU do czasu odejścia w 1973r. do rezerwy.

Życie Pani Heleny toczyło się wokół rodziny . Zajmowała się domem i wychowywaniem 4 córek. Dużo też szyła, bo lubiła to robić i miała satysfakcję z szytych kreacji. Mąż Jubilatki zmarł w 2009r i jest pochowany na cmentarzu w Grójcu.
Pani Helena ma sześcioro wnucząt i szesnaście prawnuków. Jest dumna , że ma tak liczną, wspaniałą i kochającą rodzinę. Dzieci i wnuki opiekują się Jubilatką, spotykają się często w rodzinnym gronie. Pani Helena jest aktywnym członkiem Związku Kombatantów RP i BWP, jak też ZWiR WP oraz Związku Sybiraków.

Życzymy dostojnej Jubilatce długich lat życia w dobrym zdrowiu. Niech szacunek, uznanie i żołnierska pamięć towarzyszy w dalszym życiu i przysparza nowych sił...

Opracował:
- informację o jubileuszu 100 – lecia uczestnik spotkania
ppłk /s/ Stanisław Gliński:
- życiorys płk/s/ Czerniejewski Janusz